Dzisiaj nie wytknalem nosa poza Kute. Mozna powiedziec, ze dzisiejszy dzien byl kondycyjno-rekreacyjny. Do 10 padalo. A potem ruszylem na plaze. Lazilem z 4 godziny. Zjadlem obiad, wymoczylem sie w basenie i ogolnie przegladalem, co tu mozna zwiedzic na Bali. Wychodzi na to, ze krajobrazowo rejony wulkanow. I ewentualnie tarasy ryzowe. A poza tym swiatynie. Wiec stwierdzam, ze korzystam z dobrodziejstwa ladnej pogody, a jak mnie najdzie ochota to gdzies rusze. Nie ma co sie spinac. Jedyne co mnie zmartwilo to fakt, ze moja znaleziona czysta lokalna plaza, dzisiaj wygladala identycznie jak Kuta Beach. Ocean naniosl tyle smieci, ze przy brzegu nie szlo isc. Pod tym wzgledem, nadal zal, dno i 5 metrow mulu.