Geoblog.pl    addapp    Podróże    Wietnam - 3500 kilometrów motorem. I ciut Kambodży.    Wietnam - podsumowanie
Zwiń mapę
2019
04
sty

Wietnam - podsumowanie

 
Tajlandia
Tajlandia, Bangkok International Airport
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12713 km
 
A więc w końcu się ogarnąłem. Podliczyłem, przemyślałem i doszedłem do wniosków. Zaczniemy od spraw przyziemnych i wszystkim nam bliskich, czyli kosztów.
Na całe 30 dni Wietnamskiej przygody wydałem 6000 zł w zaokrągleniu. Koszt obejmuje wszystko. Od jedzenia, noclegów, imprez po wynajem motoru :)
Noclegi - nocowałem najczęściej w hotelach o standardzie naszych ***. w pokojach dwuosobowych. Koszt noclegów wyszedł 1480 zł czyli średnia za 30 dni to 50 zł. Hanoi i Sajgon były najdroższe, tam cena za pokój kształtowała się w okolicach 80 zł/dobę.
Oferty znajdywałem na bieżąco, dzień przed, na Booking, Expedia, Agoda. Wybór najczęściej był duży, choć zdarzały się miejsca, gdzie były trzy cztery oferty. W niektórych ofertach cena obejmowała śniadanie.
Imprezy - alkohol w Wietnamie jest tani. Piwo z nalewaka to około 2,20 zł za 0,5, w puszce 0,3 mniej więcej tak samo. Alkohole wysokoprocentowe, to wydatek około 45-60 zł za 0,7 w sklepie, w lokalu około 140 zł. Shoty w barze kosztują około 6 zł, ale bardzo często widziałem szyldy happy hour, buy one get one free. Alkohol nie odbiega standardem od tego co znamy z domu, aczkolwiek, gdzie nie jestem piwoszem, to Wietnamskie piwo smakowało mi bardziej. W Sajgonie najpopularniejsza jest Bui Vien. W Hanoi nie wiem.Wietnamczycy są zapalonymi kibicami piłki nożnej. A jak gra drużyna narodowa, to wszystkie możliwe miejsca z telewizorem są oblegane. Wtedy też najłatwiej załapać się na bimberek. Wystarczy się dosiąść i oglądać mecz. Na bank ktoś zaproponuje :)
Transport - z przyczyn oczywistych, nie wypowiem się na temat transportu publicznego. Jedynie na podstawie obserwacji na drodze i rozmów z innymi ludźmi w podróży, mogę powiedzieć, że podróżowanie po Wietnamie publicznymi środkami transportu jest proste i tanie. Widziałem dużo małych autobusów na drogach wiejskich. Sporo na drogach krajowych. Pociągi ponoć kursują często, ale używać słowa regularnie to nadużycie, ponieważ opóźnienia w kolejach Wietnamu sięgają średnio 30 minut :) Drogi w Wietnamie... często lepsze niż u nas. Szczególnie te poza utartymi szlakami. Znajdą się oczywiście i parszywe nawierzchnie, ale określę je jako 3% wszystkich przejechanych. Co do motoru. Wynajem długoterminowy, poza miastem wynajmu, to wydatek standardowo około 10$ za dzień. I tylko od naszych zdolności negocjacyjnych i dobrego humoru wynajmującego, zależy jak cena się ukształtuje. Mi się udało za 7$. Jestem bardzo zadowolony z phung motorbike. Dostałem dobrą maszynę, która się sprawowała wręcz rewelacyjnie przez całą drogę. Serwisowanie według zaleceń, serwis awaryjny w zanadrzu. Depozyt zwrócony w ciągu trzech dni od zwrócenia motoru. I właśnie ta kwestia. Możliwość zwrócenia motoru wynajmowanego w Hanoi, w Sajgonie. Cena paliwa to średnio 3,20zł/l. Przejechanie 100 km kosztuje około 5,50 zł w przypadku tej maszyny. Serwis co 1000 km to wydatek 19 zł. I tyle.
Atrakcje turystyczne - tutaj niestety Wietnam dopiero raczkuje. Ma to swoją zaletę ponieważ do większości miejsc dochodzimy za darmo. Ale te najbardziej popularne to już musimy zapłacić. Najdroższe były Fansipan i Złoty most. Po 120 zł za wejście. W innych atrakcjach płaci się średnio 35-45 zł za bilet. Ja na wejściówki wydałem 550 zł. Na drogach, jeżeli nie poczytasz wcześniej o trasie którą masz zamiar jechać, nie ma oznaczeń o atrakcjach. Możesz dużo ominąć. Atrakcji jest dużo. Od świątyń po naturę. Ja na tym wyjeździe skupiłem się na naturze, więc nie powiem dużo o architektonicznych atrakcjach. Ale moje ukierunkowanie zostało zaspokojone i z tego co widziałem, Ci co lubią zabytki też będą zadowoleni :)
Jedzenie - oj temat rzeka. Podsumować można dwoma słowami : pysznie i tanio. Z głodu ciężko umrzeć w Wietnamie. Przy każdej ulicy, drodze w każdej miejscowości czy małej czy dużej można coś zjeść. Ceny za jedzenie kształtują się średnio na poziomie 6 zł za porcję. Ale im dalej od dużych miast tym smaczniej i taniej. Standardowym daniem Wietnamu jest zupa. Pho i Bun. W zależności od wkładki ma swoją nazwę. Ja bazowałem na wołowinie czyli Bo. Później mamy ryż. Com. Smażony, na parze, z różnymi wkładkami. I na końcu mój faworyt Banh Mi. Spuścizna po francuzach. Bagietka z wkładką. W zależności od wózka wkładka się różni. Ale najczęściej to wędlina, pasztet, zielenina i sosy. Czasami tylko omlet z jajek i sosy. Taka bagietka z rana, to czysta przyjemność. Jakość pieczywa bardzo wysoka. I kosztuje średnio 2zł. Oczywiście jedzenia jest mnóstwo i jest różne. Ja się skupiam na tych standardach, ponieważ będąc w drodze nie miałem okazji za bardzo poznawać smaków Wietnamu. Ale gdy byłem gdzieś dłużej, to starałem się korzystać. Jakość jedzenia jest bardzo wysoka, ani razu gdziekolwiek jadłem, nie miałem problemów żołądkowych. Nawet najmniejszych. Choć wizualnie, każda kuchnia wygląda jak potencjalny zawał dla pracownika sanepidu, to nie trzeba się martwić. Kuchnia Wietnamu jest szeroka zakresem. Każdy region ma jakieś swoje tradycyjne potrawy. Jeżeli będziecie szukali swoich smaków, róbcie to bez zahamowań. Korzystajcie, a na pewno będziecie zadowoleni.
Niespodzianki - tak naprawdę to przez 30 dni była tylko jedna. Pogoda. Przyznaję, nie czytałem nic na temat Wietnamu przed wyjazdem. A na pewno nie sprawdzałem pogody. Ignorując położenie geograficzne, wyszedłem z założenia, że jest ciepło bo to Azja. I jak wylądowałem w Hanoi tak było. Dopiero jak pogoda się załamała, to zacząłem się tematem bardziej interesować, i zorientowałem się w jak czarnej … jestem.
Ludzie - Wietnam dopiero rozwija się turystycznie, dlatego w większości miejsc nie ma jeszcze zorganizowanych grup, wyciągających pieniądze od turystów :) Najgorzej było w Sajgonie. Fajnie w Hanoi. Super poza miastami. Ludzie są przyjaźnie nastawieni. Ciekawi każdego obcokrajowca. Raz przed Da Nang zostałem, powiedzmy wykorzystany, ale to była moja naiwność. Tak ani razu nie miałem sytuacji, gdzie poczułem się oszukany czy naciągnięty. Może wynika to moje odczucie z tego, że omijałem te najbardziej turystyczne lokalizacje, jeżeli chodzi o miasta. Ale tutaj 100% pozytyw.
Najbardziej podobała mi się północna północ Wietnamu. Pomimo faktu, że najbardziej dała mi w kość. Im dalej na południe od Hanoi tym nudniej. Ale jechałem wzdłuż wybrzeża. Pewnie wielu miejsc nie widziałem. Ale to co widziałem, sprawiło, że mam niedosyt. I chciałbym zobaczyć resztę. Może następnym razem.
Generalnie, muszę dołączyć się do tego, o czym pisałem w pierwszych wpisach. Muszę ochować i achować bo Wietnam na to zasługuje. I nie ważne jaki ma ustrój polityczny. Państwo się rozwija. I za parę lat może to już być inny Wietnam. Ale póki co, gdy nie macie pomysłu na kierunek w Azji to Wietnam jest dobrym pomysłem. I nie ważne jak będziecie podróżowali. Moim zdaniem będziecie zadowoleni. Ja chcę tu wrócić, przygotowany i zobaczyć to czego nie widziałem. Bo warto :)
Ten rozdział zamykam. Mam jeszcze parę tygodni do powrotu i już kilka pomysłów co dalej. Na pewno się dowiecie :)
WIETNAM JEST SUPER :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 6% świata (12 państw)
Zasoby: 116 wpisów116 77 komentarzy77 1313 zdjęć1313 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
02.08.2020 - 11.08.2020
 
 
27.11.2014 - 30.01.2015