Pogoda dzisiaj z rana dopisala. Slonko zaswiecilo, wiec chwycilem aparat, wsiadlem na skuter i ruszylem na sesje, pstryknac pare fotek. Objezdzilem moze 90 % Kuty. Waskie uliczki. Ruch spory. I powoli wylegajacy na ulice, turysci. Zycie w Kucie, zaczyna sie dopiero okolo 14. Trzeba odespac po zarwanej nocy. Wiec ludzi bylo naprawde malo, gdy jezdzilem. Chcialem dac szanse tej miejscowosci. Ale nie moge. Kuta jest poprostu brzydka. A plaza, najgorsza na ktorej bylem. Moze i szeroka. Moze i dluga. Ale takiego syfu, to nawet w Polsce na wysypisku nie ma. Dlatego, jezeli pogoda pozwoli, jutro ruszam na poludnie. Jest kilka swiatyn do zobaczenia. Jazda na skuterze, juz w miare opanowana. Powiedzmy tak na 45%, sie nie zabije. Byle wyjechac z miasta. Od trzech dni jezdze skuterkiem. Przejechalem moze, ze sto kilometrow. A wskazowka paliwa, dopiero drgnela. A zalac do pelna, to jakies 10 zlotych :) Wiec jest dobrze :) Trzeba ruszyc to dupsko, bo ilez mozna sie opalac, spacerowac po plazy i plywac w basenie.