Geoblog.pl    addapp    Podróże    Wietnam - 3500 kilometrów motorem. I ciut Kambodży.    Sa Pa
Zwiń mapę
2018
07
gru

Sa Pa

 
Wietnam
Wietnam, Sa Pá
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9890 km
 
Brałem pod uwagę, że trasa może być ciężka. Lecz nie spodziewałem się, że to nie pogoda utrudni mi drogę, lecz sama droga. Prognozy dla regionu nie sprawdziły się. Miało padać. Nie spadła nawet kropelka. Na szczęście. Z Tuan Giao drogami QL279 QL32 i QL4D dotarłem do Sapy. Niecałe 8 godzin 228 km. Na postoje straciłem może z godzinę.
Wyruszyłem zadowolony o 7.30. Droga z pięknej dwupasmowej zmieniła się nagle w jednopseudopasmową, po paru kilometrach zamieniła się w półtorapasmową z środkiem w miarę asfaltowym. Szerokość była w miarę constans natomiast nawierzchnia zmieniała się dość dynamicznie. I tak przez 120 km. Ogólnie najgorsza droga jaką jechałem do dzisiaj jeżeli chodzi o Wietnam. Do tego dokładamy zakręty, podjazdy, zjazdy i roboty drogowe. Oraz mgłę. Dzięki robotom ruch był znikomy, bo motorem dało się jakoś wykopki przeskoczyć lub przepchać, auto żadne nie przejedzie, oprócz budowlanych. Po tych 120 km które wyznaczyła tama, asfalt wrócił do swojej szerokości i jakości. Prędkość z 20 zwiększyła się na 60. Niestety te pierwsze 120 km byłem tak skupiony na prowadzeniu, że tylko wyjątkowe widoki mnie potrafiły rozproszyć. I na szczęście kilka takich chwil było. Pomimo tego co przed chwila napisałem, polecam tą trasę z całego serca. Ale z zastrzeżeniem, żeby przygotować się na ciężkie warunki do jazdy. Za rok pewnie droga już będzie ładna, ale na razie... Na tych drogach było wszystko. Odcinki bez żadnych wiosek, miast i domów ( czytaj stacji paliw ), mnóstwo pól ryżowych ( tarasowych też ), plantacje herbaty, jeziora i rzeki, zerwane przez osuwiska drogi, potrącone koguty ( wleciał mi skubaniec pod kola ) … nawet tama się znalazła ;) i całe mnóstwo zakrętów. Najcięższe było pierwsze 120km, najciekawsze ostatnie 30. Podjazd pod Sapę od tej strony która ja jechałem jest rewelacyjny. W najwyższym punkcie jesteśmy na wysokości 1900 m npm. Mam wrażenie, że trasa którą wybrałem, w ogóle nie gości obcokrajowców ( o białej karnacji ). Bazuje ta opinia na reakcjach ludzi. Jak mnie widzieli z bliska to w 9/10 przypadkach zdziwienie ( u jednego dziadka tak wielkie że aż usiadł ), a potem ciekawość. No i ja sam przez ostatnie trzy dni nie widziałem białego osobnika, chyba że w lustrze. Niestety przez fakt długiego przejazdu, do Sapy dotarłem w okolicach 16. Czyli wszystkie atrakcje dookoła się zamykały. W związku z powyższym że naprawdę dostałem dzisiaj w kość, a samopoczucie jest niedopuszczalnie średnie, postanowiłem zostać na dwie noce. Odpocznę zregeneruję się ciutkę i ruszę dalej. O samej Sapie nie powiem za wiele oprócz, że pierwsze wrażenie to komercha z drogami jak w westernach.. Kupa błota. W porównaniu te moje dzisiejsze 120 pierwszych kilometrów miało lepszą nawierzchnię niż drogi w Sapie. A poza tym nasze Zakopane. Jutro rozejrzę się lepiej i pozwiedzam. Dzisiaj już najedzony leżąc pod kołdrą ( jakieś 15 stopni w pokoju mam ) z piwkiem na stoliku nigdzie się nie ruszam :) Jutro ciąg dalszy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (37)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mamaMa
mamaMa - 2018-12-26 22:09
Ha, ha, wietnamskie Zakopane;-)
Ech, te chmury z gory pomiedzy szczytami - cudnie.
 
 
zwiedził 6% świata (12 państw)
Zasoby: 116 wpisów116 77 komentarzy77 1313 zdjęć1313 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
02.08.2020 - 11.08.2020
 
 
27.11.2014 - 30.01.2015