No cóż. Dotarłem do Hanoi. Bez większych problemów. Wyszła ciekawa sytuacja. W drodze z Sapy, wbiłem się na autostradę CT5. Bez żadnych problemów, przejechałem prawie 100km. Wczoraj jak chciałem się ponownie wbić na autostradę do Hanoi ( tą samą ), to zostałem na bramkach zatrzymany i powiedziano mi, że motory nie mogą. Lekkie zdziwienie. Ale i tak droga dojazdowa była w porządku. Nie padało, a nawet lekko słonko świeciło. Dzisiaj jeszcze nie wiem jak jest, bo pokój mam bez okien ;) Idę odebrać motor i jadę na miasto. Kusi mnie, żeby zobaczyć jak wyglądają u nich sale kinowe. Aquamena grają :) Jak wrócę trzeba planować następny skok. Halong Bay wpisane na listę UNESCO. Z północnych planowanych około 1700 km zrobione 1100. Jak na takiego ignoranta chyba niezły wynik. Poprawimy. Na drodze na południe, tez mam lekkie przeszkody. Ponoć środkowy Wietnam jest pod wodą. Tak leje że powodzie. Akurat tam gdzie chciałem jechać zobaczyć złoty most :( nikt nie mówił że lekko będzie :)