No i jak lało trzy dni, temu tak lało i dzisiaj. Nawet mocniej. Dzięki kupionej wczoraj kurtce, jakoś dzisiejszą trasę przeżyłem. Ale od pasa w dół mokry doszczętnie. Najzabawniejsze, że stwierdziłem brak sensu jechać w butach, jak i tak przemokną i będzie zimno w stopy, jak diabli. Pojechałem w sandałach, na gołe stopy. I to była jedyna część ciała, która tak naprawdę nie zmarzła. Opierałem stopy i przytulałem do gorącej pokrywy silnika. Milutko i ciepło. Reszta jeszcze odmarza. Z Hanoi wyruszyłem w kierunku Cat Ba via Haiphong. Na mapie znalazłem przeprawę promową Ben pha Got, jakieś 35km od Haiphong. Dojechałem kupiłem bilet za 45.000 VND i od momentu wypłynięcia, po 20 minutach byłem na wyspie, 18 km później dotarłem do Cat Ba. Pierwsze wrażenie jak wjechałem na drogę wzdłuż nabrzeża, to czysta komercha. Same hotele i restauracyjki. Zameldowałem się w hotelu Manh Vuong Hotel. Za 108.000 VND za noc ze śniadaniem. Pokoje duże i czyste. Woda gorąca, choć szybko się kończy dla kogoś kto się rozmraża:) Właściciel zadziwiająco młody i dobrze mówi po angielsku. Pokazał gdzie jest kawa i herbata za free bez limitów, powiedział o której śniadanie i dał ulotkę z jednej strony z mapą, a z drugiej rejsy z Kapitanem Jackiem :) Jeszcze w Hanoi sprawdzałem ile kosztują jednodniowe i wielodniowe rejsy. Te jednodniowe, w biurach i w internecie zaczynały się od 40 $ do 300$ za rejs z noclegiem. Cena zależała od luksusu kabin przy opcji z noclegami. U Kapitana Jacka za jednodniowy rejs po wysepkach z biletami wstępu do jaskiń itd. itp. zapłaciłem 450.000 VND. Szczerze mówiąc, nie wiem czy na mieście nie było by taniej, ale miałem to w nosie. Chodzić, szukać, targować. Szkoda nerwów, za ile? 8 zł ? A cena i tak o połowę niższa niż w Hanoi. Jutro o 8 start z hotelu. Natomiast zaskoczył mnie fakt, ile jest miejsc do zobaczenia na wyspie. Siła woli nie da rady ogarnąć tego z dwoma noclegami. Dzisiaj za późno, jutro za późno powrót z rejsu. Dobrałem jedną noc. Pojutrze zobaczymy co oferuje wyspa. To tyle. Idę szukać wewnętrznego podgrzewacza. Bo z zewnątrz za cholerę nie mogę się rozgrzać. Padał deszcz, temperatura 11-13 stopni i wiał wiatr do 25 km/h. Na zdrowie.