Geoblog.pl    addapp    Podróże    Wietnam - 3500 kilometrów motorem. I ciut Kambodży.    Cat Ba - dzień 1
Zwiń mapę
2018
13
gru

Cat Ba - dzień 1

 
Wietnam
Wietnam, Cát Bà
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10272 km
 
No i popłynąłem, Zostałem odebrany z hotelu busem. Zebraliśmy pozostałych i dojechaliśmy do statku. Niczym się nie różnił od dziesiątek łodzi dookoła. Ot łajba. Rejs trwał od około 9 do 18. Przepłynęliśmy przez wioskę rybacką na wodzie, w której mieszka ponoć 3000 ludzi. A tradycja takich wiosek sięga ponoć 6000 lat wstecz. Mieszkańcy opuszczają wioskę tylko w celu sprzedania swoich połowów, albo zakupów innych niż spozywka. W wiosce są restauracje i nawet mały market. W sumie jest to miasteczko sklecone z desek i pustych zbiorników. I na tej konstrukcji zbudowane chatki. Pierwszy przystanek mieliśmy w cichej zatoczce dla tych, którzy chcieliby się wykapać. No cóż, przez godzinę postoju nikt nie skorzystał :) możliwe, że powodem był fakt, że woda była cieplejsza od powietrza :) Następny przystanek to kajaki. Nasz przewodnik pokazał nam mało odwiedzane miejsce, ponieważ dopłynięcie tam zależy od poziomu wody. Gdy jest niski nie przepłynie się nad skalnym progiem. Nam się udało. Jak nikt się nie odzywał, nie wiosłował, to cisza była wręcz przytłaczająca. Skały skutecznie odgradzały nas od wiatru. Az się nie chciało wypływać. Po kajakach lunch i dopłynięcie do Monkey Island. Wylądowaliśmy na plaży dowiezieni przez wodna taksówkę, Małp sporo, ale mając doświadczenie z Lop Buri w Tajlandii totalnie olałem kuzynów :) Na wyspie mieliśmy opcję wejścia na pobliski szczyt. Powiem tylko tak. Ludzie z lękiem wysokości i nie posiadających mocnych nerwów, lepiej niech odpuszczą. W pewnym momencie ścieżka się kończy i trzeba się wspinać po ostrych skałach. Sama wspinaczka nie jest za trudna, ale momentami jesteśmy oparci na skale, a pod spodem daleko ziemia. No i na bank żadnych klapek :) Po wyspie małp wróciliśmy do portu, zostaliśmy zabrani na darmowe piwo i to tyle. Opis może jałowy, ale szczerze mówiąc Ci którzy rezerwują noclegi na łodziach za gruba kasę, wyrzucają pieniądze w błoto. Tak. Zobaczyć zatokę trzeba. Ale w pewnym momencie, po pierwszym zachwycie, krajobraz staje się monotonny. I w pewien sposób nudny. Dlatego jeden dzień oddany, dla mnie wystarczy całkowicie. Z ciekawostek. Od przewodnika dowiedziałem się, że w okresie letnim w zatoce, lagunach i wszelkich miejscach na wodzie, jest taki tłok, że nie ma gdzie palca wcisnąć, My mieliśmy spokój i ciszę. Jedynie na kajakach było więcej ludzi. A tak nasza wesoła brygada dziewięciu szczurów lądowych, miała możliwość w spokoju wszystko zobaczyć.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 6% świata (12 państw)
Zasoby: 116 wpisów116 77 komentarzy77 1313 zdjęć1313 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
02.08.2020 - 11.08.2020
 
 
27.11.2014 - 30.01.2015